MĚSÍČNÍK TŘINECKÉHO FARNÍHO SPOLEČENSTVÍ
Číslo 12/XII
prosinec 2004
Proti dobrovolnému daru
Milí farníci, máme tady prosinec, Vánoce, svátek sv. Rodiny a s ním i tradiční setkání třinecké farnosti v Kulturním domě TRISIA. Myslíme, že po těch létech, kdy toto setkání organizujeme a kdy jsme převzali pomyslnou štafetu od Charity Třinec nemusíme tuto akci moc představovat. Většina z vás snad absolvovala alespoň jeden z jejích ročníků a kdo neví o co jde ať se přijde podívat. Opět bude připraven zajímavý program, občerstvení a věříme, že i dobrá nálada. Stejně jako každý rok prosíme vás, kdo můžete přispět nějakou věcnou cenou do tomboly, abyste ji donesli před samotnou akcí. Všem případným dárcům děkujeme a těšíme se na setkání s vámi se všemi v úterý, v Kulturním domě TRISIA od 15.00 hodin. organizátoři
Adventní zamyšlení Dítě miluje překvapení. Těší se. Zvídavostí mu jiskří zasněné oči. Nemůže dospat tajemný den, kdy jeho touha má spatřit světlo světa. Fantazie pracuje jako nejvýkonnější počítač. Počítá téměř každou sekundu a v koutku duše rozněcuje touhu. Napětí roste a s ním i radost. Již se blíží kýžená chvíle, zbývá odbalit poslední papír, podívat se a … Možná trochu idylický, ale jistě vábivý obraz adventu. Napětí, touha, radost, očekávání …V tom můžeme malému človíčkovi téměř závidět. Spontánnost, těšení se a špetka nadšení činí divy. Moudrost zasnoubena s mladickým entuziasmem způsobuje přerod. Najednou v nás koluje jakoby nová krev. Tryskáme optimismem a lidem kolem nás kolují v očích nechápavé otazníky. Je to Josef, Václav, Františka, které přece tak dobře známe?! Co se s nimi stalo? Nejsou tak trochu nemocní? Podíváme se na tyto lidi očima víry a dochází nám to. Oni přece roznítili v sobě touhu dítěte. Jejich mladý duch z nich odvál zub času. Vlil jim nový elán a chuť vstoupit zase do nových situací. Prozkoumat neprozkoumané. Rozlouskat oříšek překvapení jako Popelka z pohádky. Rozzářené oči i srdce zvláštní adventní doby tryská z očekávání. Naděje dává jedinečným chvílím zvláštní kouzlo. Neopakovatelný šarm. Je to volání ducha plné dramatu a pnutí. Už a ještě ne… Advent prožívá každý tvor. Jeden kněz říkal: „I zloděj má svůj advent.“ Plánuje, promýšlí. Živí v sobě okamžik, kdy bude moci uskutečnit své dílo. Udělá vše, aby touhy byly naplněny. Vnímáme již nyní v obchodech či supermarketech nádech Vánoc. Možná nám vyvstanou na mysl otázky: „Proč?“ Divíme se, promýšlíme, nechápeme. Snad postřehneme u sebe i kritiku. Zvláště u prodavaček se zdá být na místě. Hluk, opakující se koledy, nervozita, tlačenice. „Už ať to skončí“, slýcháváme z oprávněných úst. Valící se kolotoč reklam a lákadel je k neudržení. Máme šanci se tomu ubránit? Odpověď hledejme každý sám za sebe. Shon, přeplněné obchody, spěch a rostoucí adrenalin v krvi nejsou jistě pohledné. Vzbuzují spíše lítost nebo ostrou kritiku. Skrz naskrz všem nepříjemným situacím a chvílím i obchodníci nás můžou o něčem poučit. Podívejme se na ně jinými očima. Přes veškeré trable příjemné nebo méně šťastné, zákazník odchází často spokojen. Nakoupil, uspokojil svoji touhu, splnil tajné přání nejbližších. S trochou pokory vnímáme, že i od prodejců se můžeme poučit. Jejich příslovečná včelí píle, obětavost a připravenost „voní“ nakažlivě. Jako křesťané prožíváme přece očekávání. V srdci máme rozfoukávat touhu, živit radost. Připravujeme své nitro na jedinečnou událost. Není to žádná chiméra, ale realita všech
realit, vždyť usiluje o náš příbytek Pán veškeré slávy. Přípravou srdce, radostným očekáváním a laskavým svolením dovolujeme, aby láska v nás nalezla nový třpyt v LÁSCE dokonalé. P. Jan Mazur
O. Czesław Bloch: „Nie znieprawiajmy własnego sumienia!” Podczas tegorocznych rekolekcji zapytaliśmy Ojca Czesława BLOCHA o niektóre sprawy, które być może powinniśmy wszyscy wiedzieć albo które po prostu zdawały się nam ciekawe. A więc oto jakby przedłużone Rekolekcje 2004... MOST: Proszę podsumować ubiegłych dwanaście miesięcy z pozycji służby misjonarskiej, gdzie Ojciec był i co się zdarzyło w ostatnich dwunastu miesiącach? O. Bloch: W tym roku, we wrześniu, w dziewiątym miesiącu minęła trzydziesta rocznica mojej pracy misyjnej w Polsce i tutaj w Czechach. W Czechach w ciągu tych lat łącznie wygłosiłem, o ile się nie mylę, 25 czy 26 serii rekolekcji, w tym także i misje. Ostatnich 12 miesięcy mogę powiedzieć w ten sposób - pracy w Polsce jest ponad nasze siły. Staram się wykorzystać czas, odpowiadać na niemal wszystkie prośby księży proboszczów czy też na prośby o głoszenie misji - rekolekcji przez dyrektora misji naszego zgromadzenia. Zdaję sobie sprawę, że minęło mi już 60 lat – 61 rok życia, ubywa sił, stąd również szczerze mówię, staram się zmniejszyć nieco ilość tych prac, ponieważ jest to już ponad moje siły, tym bardziej, że czas ferii zimowych tu w Polsce trwa aż sześć tygodni - różne rejony Polski, potem okres wakacyjny, to czas rekolekcji dla młodzieży, które nadal prowadzę i organizuję a te są najbardziej, wydaje mi się, rekolekcjami wymagającymi. Co się zdarzyło? Bogu dziękuję za dar zdrowia, za to, że wszystkim wezwaniom w ciągu roku, który minął do czasu rekolekcji tych w Trzyńcu udało mi się odpowiedzieć, udało mi się te wszystkie serie rekolekcji wygłosić. Za to Panu Bogu serdecznie dziękuję. MOST: Czy obserwuje ksiądz zmianę w religijności katolickiej w Polsce i w Europie w ogóle? O. Bloch: Wydaje się, że te zmiany powoli następują. Z czego one wynikają? Z laicyzacji życia, wynikają z filozofii liberalizmu, wynikają również z filozofii materializmu praktycznego. Pytanie czy zmniejsza się ilość praktykujących - wydaje się, że nie. W latach ostatnich - piętnastu, dwudziestu - tak jak mówią statystyki episkopatu Włoch ilość praktykujących we Włoszech wzrosła o 18 %. Chodzi o stale praktykujących. Duchowni, kapłani, biskupi we Włoszech przypisują to posłudze Ojca Świętego, jego działalności, świadectwu, jego pracy. Zmniejszenie praktyk religijnych w Polsce nie jest jeszcze widocznym, oby nie stało się rzeczywistością. Mamy problem natomiast z młodzieżą dlatego, że katecheza jest w szkołach. Młodzi mają po dwie godziny katechezy religii w skali tygodnia a tym zmniejsza się kontakt młodzieży z parafią. Oczywiście powstają różnego rodzaju ruchy katolickie, obejmujące coraz to szersze rzesze młodzieży, niemniej jednak obserwuje się coraz to słabszy kontakt młodych konkretnie ze swoją parafią. I to jest rzecz, która zmusza do refleksji, bądź zmiany pewnych zachowań a także sposobów pracy duszpasterskiej w naszej ojczyźnie - w Polsce. MOST: Czy beatyfikacja polityków Schumanna, Adenauera, Degaspariego czy ostatniego cesarza monarchii habsburgskiej jest właściwym wzorem dla normalnego człowieka, którego życie jest diametralnie inne? O. Bloch: Mam pytanie, co to znaczy normalny człowiek? Czyżby chrześcijanin był nienormalnym? Sądzę, że pytanie nie jest właściwie postawione. Chrześcijanin jest znakiem sprzeciwu dla współczesnych sobie. Sądzę, że postać Karola, błogosławionego cesarza Austrii, postaci tych wielkich europejskich polityków, którzy będą w przyszłości prawdopodobnie beatyfikowani, czy innych wielkich ludzi naszych czasów, ludzi głębokiej wiary, jest znakiem sprzeciwu. Każdy chrześcijanin na mocy chrztu, powołania ma być, tak jak uczy Jezus, znakiem sprzeciwu. Człowiek normalny, to człowiek wierzący, człowiek, który żyje Bożymi przykazaniami, wprowadza je w swoje życie - to dla nas znaczy być normalnym.
Łamanie Bożego prawa, deptanie godności osoby ludzkiej to jest zjawisko nienormalne, jakieś patologiczne. Stąd pytanie, co to znaczy być wzorem dla “normalnego człowieka”. MOST: Czy jest czymś niewłaściwym z pozycji chrześcijanina być bogatym, być człowiekiem sukcesu i korzystać z dóbr materialnych, które nas otaczają? O. Bloch: Odpowiadam na to pytanie w ten sposób: Człowiek ma prawo do korzystania z dóbr materialnych, które go otaczają. Ma prawo do tego, by korzystać z dóbr, które będzie uczciwie gromadził, pomnażał - oczywiście, że ma prawo. Natomiast, kiedy patrzymy na współczesne życie, na nasze dziś, to stawiamy pytanie – patrząc na tych najbogatszych - czy uczciwie zdobyli bogactwo, czy za tym bogactwem nie idzie krzywda biednych, ciężko pracujących, czy za tym bogactwem nie idzie krzywda tego ubogiego katolika otoczonego gromadą dzieci. To wyrażenie wydaje mi się nieco pogardliwym pod adresem tych, którzy mają czy więcej dzieci czy są ubogimi. Ubóstwo nie jest cnotą, ubóstwo jest wyborem i jeżeli będzie wyborem, wtedy jest cnotą. Natomiast ubóstwo, które jest owocem pazerności, przestępczej działalności nielicznych, jest nieszczęściem i jest przekleństwem dla wszystkich ludzi, którzy go doświadczają. Tak widzę tę sprawę. Korzystanie z dóbr materialnych – Jezus mówi nam, byśmy gromadzili dobra, które nie przeminą, które idą na życie wieczne. Człowiek bogaty nie może sprzed oczu tracić swojego powołania, przeznaczenia, zbawienia. Jeżeli żyje tylko po to, by pomnażać swoje bogactwa, tak często dopuszcza się nieprawości, często jest powodem ubóstwa i biedy swoich bliźnich. Tak bym na to odpowiedział. MOST: Jak według Kościoła i Ojca można “legalnie” i bez grzechu zapobiegać ciąży? Na ile zobowiązuje katolika encyklika Pawła VI Humanae vitae? O. Bloch: Chcę na te pytania odpowiedzieć. Współczesna wiedza, tycząca ludzkiej płodności potwierdza i ubogaca encyklikę Humanae vitae. Ubogaca - czyli ta encyklika jest aktualną. Jej zasady, zasady moralne podane przez papieża Pawła VI w imieniu całego Kościoła, a jest to zwyczajne nauczanie urzędu nauczycielskiego, obowiązują nas wszystkich. Wiedza, medycyna, psychologia, te zasady w rzeczywistości potwierdza obiektywna nauka i z tego mało kto zdaje sobie sprawę. W ten sposób odpowiadam na to pytanie. Czy i jak według Kościoła i mnie można legalnie i bez grzechu zapobiegać ciąży? To pytanie jest źle, fałszywie postawione. Dlaczego? Występuje w nim po pierwsze błąd semantyczny. Człowiek, osoba ludzka nie jest ciążą, nie jest embrionem, nie jest płodem. Od samego początku, od poczęcia mamy do czynienia z osobą ludzką. O tym mówi i wiedza, nauka obiektywna, o tym mówią dokumenty Kościoła i o tym mówi Boże objawienie. Człowiek, osoba ludzka nie jest ciążą, nie jest embrionem jakimkolwiek, nie jest płodem jakimkolwiek. Od początku jest człowiekiem. Od początku jest podmiotem prawa, przywilejów ludzkiej godności. I o tym nie wolno nam zapominać. Nie wolno nam posługiwać się wyrażeniami, na przykład kobieta w ciąży. Ciąża, ciężarna – dlaczego? Bo to pojęcie tyczy całego świata ssaków. Ciężarna klacz, ciężarna owca, ciężarna krowa, ciężarna suka – ona jest w ciąży. To jest typowo biologiczne słownictwo, tyczące świata zwierząt. Nie można go przenosić na człowieka. Jeżeli przenosimy go na człowieka, popełniamy tragiczny w skutkach błąd semantyczny. I to jest podstawowe zagadnienie, o którym się dzisiaj nie mówi. A więc czegoś takiego jak ZAPOBIEGANIE CIĄŻY u człowieka nie ma. Można zapobiegać poczęciu, ciąży zwierzęcia, by w ten sposób zmniejszać populację zwierząt. Natomiast, ponieważ człowiek nie jest ciążą, nie jest-li tylko płodem, jest osobą, wobec tego każde zapobieganie poczęciu człowieka, każde zapobieganie, będzie działaniem grzesznym, będzie działaniem niemoralnym. Natomiast Pan Bóg, a wiedza ludzka dziś na ten temat jest niezwykle poszerzona, daje małżonkom, ludziom pewność. Pan Bóg dał każdej kobiecie biologiczny zegar, tak go nazywam, przy pomocy którego kobieta, każda kobieta zamężna może obliczyć sobie dni płodne i bezpłodne. Czyli małżonkowie precyzyjnie mogą określić kiedy może nastąpić poczęcie nowego życia człowieka, a kiedy nastąpić nie może. Wobec tego mogą korzystać z tego daru Boga, decydując o tym, kiedy pocznie się ich dziecko, znając te prawa, które żądzą ludzką płodnością. Korzystając ze współżycia w okresie bezpłodnym, choć wiedzą, że nie nastąpi poczęcie, to przecież w sercu, w intencji muszą założyć, że może począć się dziecko. Czyli nie wykluczają pozytywnie poczęcia dziecka, bo nawet korzystając z tej wiedzy, z tego daru, który daje Bóg, by odłożyć poczęcie dziecka na przyszłość, ale korzystają z tego daru i traktują go jako antykoncepcję, to przecież jest zła intencja. Zła
intencja - o tym wyraźnie wielokrotnie do małżonków mówił Ojciec Święty. Czyli nawet z tego aktu, który nie pociąga za sobą poczęcia nowego życia, nie można wykluczyć intencji, że to życie może się począć i że to życie będzie przyjętym. I wtedy ten akt współżycia małżeńskiego na mocy sakramentu małżeństwa jest aktem błogosławionym, uświęca małżonków, poświęca łaskę Boża uczynkową na mocy sakramentu małżeństwa. Dobro małżeństwa, miłość małżeństwa, małżonków, małżeńska miłość w tym momencie w pełni realizuje się zgodnie z Bożym planem i Bożą myślą. Tak jak wspomniałem - jeżeli nawet takiemu współżyciu, z którego nie będzie poczęcia dziecka towarzyszy zła intencja, czyli pozytywne wykluczenie poczęcia dziecka, ten akt przecież nie może być w sensie moralnym dobrym. Przypomniał o tym Ojciec Święty – wielokrotnie - choć te stwierdzenia papieża przeszły bez echa. Nad nimi panuje głuche milczenie w publikacjach, także, jak zauważam, katolickich. Nie ma czegoś takiego co nazywa się antykoncepcją chrześcijańską. Każda antykoncepcja, jakakolwiek jej forma, także korzystanie z dni bezpłodnych, jeżeli będzie to traktowane jako antykoncepcja, ponieważ intencja jest tutaj złą, wobec tego to działanie nie może być dobrym w wymiarze moralnym - czyli jest złym. I o tym trzeba pamiętać, muszą o tym pamiętać małżonkowie, przypominają o tym specjaliści od etyki, od teologii moralnej. Tę zasadę podkreślam, choć dla wielu jest ona trudna do przyjęcia. Wartość moralna ludzkiego czynu w rzeczywistości zależy od jego intencji. Oczywiście metody obliczania dni płodnych i bezpłodnych, wiedza na ten temat, to dar Boga. Współczesna medycyna, badania nad ludzką płodnością w ostatnich latach przyniosły nowe zadziwiające odkrycia, ta wiedza jest w służbie małżonków chrześcijańskich. Posiadanie tej wiedzy, korzystanie z niej ubogaca współżycie małżeńskie i ubogaca samo małżeństwo Bożą łaską. Tak odpowiedziałbym na to pytanie. MOST: Czego powinniśmy się strzec najbardziej w obecnych czasach? O. Bloch: Myślę, że dwóch rzeczy. Po pierwsze - znieprawienia ludzkiego sumienia. Każdy z nas powinien się bać znieprawienia własnego sumienia, powinien bronić się przed znieprawieniem sumienia. I po drugie - współczesny liberalizm, w sferze moralnej permisywizm prowadzi do przyzwolenia na zło we wszystkich jego postaciach. I tego przyzwolenia na zło chrześcijanin musi się bać, zgody na zło we wszystkich jego wymiarach. To jest niezwykłe zagrożenie dla życia chrześcijańskiego, dla życia społecznego także, dla przyszłości ludzkości. MOST: Co jest gorsze dla Kościoła – komunizm czy liberalizm? O. Bloch: Nie chciałbym rozpatrywać co jest gorsze, komunizm jako ideologia wyrastał z dzikiego ateizmu prymitywnego i wulgarnego, ateizmu wojującego, już XVIII-to i XIX-to wiecznego. Niszczył ludzkie sumienia, znieprawiał ludzi, całe pokolenia. Mamy dziś zjawisko homo sowietikus w naszych krajach, krajach postkomunistycznych, Czyli mamy człowieka okaleczonego od już trzech pokoleń komunistyczną ideologią. Liberalizm współczesny staje się formą jakiejś “religii” niemal panującej. Należy w wielu środowiskach do dobrego tonu. Z liberalizmu wyrasta permisywizm moralny czyli zgoda na zło, przyzwalanie na zło. Wyrasta deptanie podstawowych zasad moralnych w każdej sferze, w życiu społecznym, gospodarczym, w życiu osobistym również w świecie nauki, w świecie sztuki, jest zjawiskiem groźnym, niszczącym samego człowieka. Wydaje się, że tak jak komunizm, liberalizm również prowadzi do destrukcji społeczeństw, do samounicestwienia, do upadku naszej cywilizacji, w której żyjemy, bo mówi się przecież o dekadencji, o schyłku cywilizacji XX-wiecznej, końca drugiego tysiąclecia i początku trzeciego tysiąclecia. Te procesy samounicestwienia – wydaje się - one narastają i są groźnymi dla przyszłości Europy, narodów Europy, Kościoła i dla przyszłości całego świata. W taki sposób odpowiedziałbym na to właśnie pytanie. MOST: Dziękujemy za wartościowe i ciekawa odpowiedzi. Marian Kozok
Charitní okénko Drazí farníci, letos Charita Třinec připravuje II. ročník benefičního adventního koncertu, který se uskuteční dne 12.12.2004 ve 14,30 hod. v našem kostele. Hlavním cílem koncertu není výtěžek, ale příprava příjemného odpoledne plného hudby, zpěvu a pohody. Výši darů ponecháme na dárci, který ví kolik financí může a chce věnovat na projekty Charity Třinec. „ Jedna koruna z nedostatku je víc než tisíce z přebytku“. Je pravdou, že náš koncert není koncertem celebrit a reklam, ale je to náš koncert. Doufám, že v termínu konání koncertu už budou jednání Charity Třinec s městským zastupitelstvem u konce a budu moci jednoznačně říct, jak to bude s hlavním projektem „školka pro seniory“ a na co budou použité další finanční prostředky Charity Třinec. Zatím bylo hodně papírování, co se týče projektu, nekonečných jízd, vyřizování, přepočtů a úvah o nejschůdnějších řešeních s maximálním poskytováním kvalitních služeb seniorům.V nejbližších dnech se bude rozhodovat, zda budou akceptované návrhy a zda Charita Třinec dostane to „důležité razítko“ či nikoliv, proto Vás milí farníci prosím o modlitby. Dá-li Pán Bůh a vše dopadne tak, jak bych si přál, pak každá Vaše koruna, každá Vaše pomoc bude mít hodnotu zlata. To, co Charita Třinec chce a oč usiluje, s Boží pomocí, bude realizovat. Nejde o žádné výhody pro mě (kromě práce, zodpovědnosti a vlastního svědomí) jde o projekt pro Vás, drazí farníci, který umožní i pracovní uplatnění pro několik z Vás. Charita Třinec nebude nikdy organizací obchodů. Charita je služba lidem, kteří potřebují tuto pomoc a ze zásad mravního a etického kodexu nikdy neslevím a neuhnu jinou cestou. My jsme dobrovolná organizace v podstatě bez finančních prostředků. Finance můžeme získat jen z určitých akcí: např. benefiční koncert, charitní ples, tříkrálová sbírka, dary atd. Tyto peníze jsou použity pro nejpotřebnější z nás a na charitní projekty. Takže ještě jednou Vás srdečně zvu na CHARITNÍ BENEFIČNÍ KONCERT, který se uskuteční dne 12.12.2004 ve 14,30 hod. ve farním kostele v Třinci. Doufám, že po koncertě Vám sdělím dobrou zprávu o plánovaném projektu „školka pro seniory“. Loučím se s Vámi slovy Ernesta Barlacha: „Já nemám Boha, Bůh má mně“ ředitel Charity Třinec Ing. Martin Plitko
Výzva pro koledníky Jelikož se blíží Tříkrálová sbírka, prosím za sebe i za Charitu Třinec o dobrovolníky, kteří budou koledovat. Nemusíte mít obavu z neúspěchu - i to patří k životu. Vesměs se určitě setkáte s kladným pochopením občanů a hlavně se vstřícností a srdečností našich farníků. Chtěli bychom letos zorganizovat více skupin, ale k tomu potřebujeme ještě víc ochotných dobrovolníků než bylo v Tříkrálové sbírce v roce 2004. Všechny Vás ještě jednou prosím - nebuďte lhostejní k výzvě. Jde o dobrou věc a jistě i o nějaké dobrodružství. Uvítáme i nové koledníky, kteří to zkusí poprvé.Veškeré takto získané finance půjdou na projekty Charity Třinec. Všem, kteří se zúčastní koledování v Tříkrálové sbírce upřímné Pán Bůh zaplať. MUDr. Halina Plitková
Naši (noví) sousedé: P. Vladimír Ziffer, kaplan v Jablunkově Je dobré znát své sousedy. Tak to alespoň platí v „normálním“ životě a určitě proto nebude na škodu, pokud poznáme i my svoje sousedy: ať ty blízké z Vendryně nebo Ropice, nebo ty ze vzdálenějších farností, například z farnosti Jablunkov. Farářem tam je, jak jistě dobře víte, P. Evžen Kalisch. Jeho novým kaplanem od léta 2003 je P. Vladimír Ziffer, rodák ze slezské Opavy. Poprosili jsme Otce Vladimíra o kratičký dopis „sousedům z Třince“. Seznamme se tedy. Redakce. Bratři a sestry, na začátku svého článku bych se rád představil. Jmenuji se Vladimír Ziffer a nyní jsem již zhruba rok kaplanem v Jablunkově. Protože pocházím až "z daleké Opavy", chtěl bych se s vámi podělit o to, jak na mne působí Jablunkovsko - nejvýchodnější kout naší vlasti - a co se mi na něm líbí. Když jsem dostal od pana biskupa pověření působit jako kaplan v jablunkovské farnosti, nebyla to pro mne země úplně neznámá. Několikrát jsem zde totiž byl již dříve, ještě jako bohoslovec, na chalupě otce Adama Ruckého v Bukovci. Již tenkrát se mi zde líbilo. Mám totiž hory velice rád, a Beskydy navíc nejsou ani příliš malé, ani příliš velké, ale tak akorát. Musím ale přiznat, že můj svět tenkrát končil doslova a do písmene na jablunkovském náměstí. Nikdy předtím jsem vlastně nebyl ani v Mostech ani na Hrčavě. Takže nástup do Jablunkova pro mne znamenal mimo jiné také velké rozšíření mého světa. Od té doby se totiž mnohé změnilo. Začal jsem stále více a více poznávat krásy zdejšího kraje a zároveň jsem si ho zamiloval. Jablunkované mají veliké štěstí, že žijí doslova uprostřed přírody. Vždyť ať vyjdete z města na kteroukoliv stranu, vždy můžete podniknout pěkný výlet do nádherné přírody. Ale nejen kvůli přírody zde stojí za to žít. Také lidé jsou zde dobří. I když pocházím z města a doma bydlíme v panelovém domě, prožil jsem podstatnou část svého dětství a dospívání na venkově. Měli jsme totiž rekreační domek v jesenickém pohraničí kde jsem strávil všechny prázdniny a téměř všechny víkendy do svých 19 let. Mohu tedy srovnávat Jesenicko a Jablunkovsko a lidi, kteří v nich žijí. Lidé na Jablunkovsku jsou daleko více spjati se svým krajem, a také se mi zdají pracovitější, než lidé na Jesenicku. Je to jistě dáno historicky, vždyť Jesenicko bylo po druhé světové válce téměř vysídleno a noví obyvatelé neměli žádný vztah k půdě na kterou přišli. Je to ale jistě dáno také pílí obyvatel Jablunkovska. Závěrem bych chtěl říci, že jsem velice rád, že mohu svá kaplanská léta strávit právě na těšínském Slezsku.
Nabídka pracovního místa – výběrové řízení Římskokatolická farnost Třinec vyhlašuje výběrové řízení na obsazení nového pracovního místa na pozici „technický správce farnosti“. Jedná se o první pracovní místo, které se zřizuje v naší farnosti po velmi dlouhé době a obsahuje jak plnění úkolů kostelníka během ranních mší svatých během týdne, od pondělí do soboty (vyjma neděle), tak služby kostelníka během pohřbů a svateb. Pracovní doba je od 6.00 (otevření kostela) do cca 13.00, tudíž jedná se o hlavní pracovní poměr na plný pracovní úvazek s týdenní pracovní dobou 42,5 hodiny na dobu neurčitou nebo určitou, dle vzájemné dohody. Nevztahuje se na kostelnické služby během večerních mší svatých a na neděle. Pokud z důvodu výkonu práce vznikne potřeba přesčasové práce i po 13.00, budou přesčasové hodiny čerpány jako náhradní volno během dopoledne po dohodě s panem farářem, zejména dle potřeby liturgických obřadů. Nabízí se značná variabilita pro nepravidelné rozvržení pracovní doby. Místo výkonu práce je budova farního úřadu v Třinci a farní kostel. Dále náplní práce budou běžné a jednoduché údržbářské a pomocné manuální práce dle potřeby farnosti v areálu fary. Mzdové podmínky: vzhledem k charakteru práce a zejména finančních možností farnosti nabízíme hrubou mzdu ve výši 7.000,-Kč a související sociální a zdravotní pojištění. Podmínkou pro přijetí do zaměstnání vzhledem k náplni práce (kostelník, účast na bohoslužbách) je aktivní praktikování katolické víry a rovněž manuální zručnost při drobných opravách a údržbách. Přednost chceme dát z charitativních důvodů osobám z řad uchazečů o zaměstnání z úřadu práce z tzv. ohrožených skupin (zejména osoby do
25 let věku, zdravotně postižené osoby, osoby nad 50 let), kteří jsou vedeni v jeho evidenci alespoň 2 měsíce. Případní zájemci ať se hlásí nejlépe osobně u pana faráře P. Františka Vrubla nebo písemně na adrese: Římskokatolická farnost Třinec, Hřbitovní 6, 739 61 Třinec, telefon: 558 332 456. Tato nabídka platí neomezeně dlouhou dobu až do doby případného obsazení tohoto místa. Nabídka se nevztahuje na osoby, které pobírají starobní nebo invalidní důchod, pouze pro osoby v ekonomicky aktivním věku a zejména na osoby nezaměstnané. Věříme, že touto cestou můžeme pomoci někomu alespoň částečně řešit svízelnou situaci v oblasti zaměstnání. Římskokatolická farnost Třinec
Poděkování Podzim je časem sklizně, ale i přípravy přírody na zimní odpočinek. Přestože během roku se těšíme ze všeho krásného, co příroda dokáže, na podzim máme ale trochu vrásky na čele z toho, co tu po sobě při odchodu k zimnímu spánku zanechá. A je třeba uklízet, aby hromady spadaného listí nezapadly sněhem a nezměnily se v hromady čehosi hnijícího. V tomto roce bych chtěl veřejně poděkovat panu Rudolfu Samiecovi ze Sosny, který se sám ujal generálního úklidu velkého prostoru kolem fary i kostela. Vzorně vyhrabané listí, pokácené všelijaké křoviny a odstraněn plevel, vše doslova k nepoznání. Moc veliké Pán Bůh zaplať. Stejně tak veřejně děkuji těm, kteří se starají o květinovou zahradu za hospodářskou budovou. Vím, že to stojí síly i čas, ale myslím, že je trochu i hřeje dobré vědomí, že tyto jejich dobré skutky mají před Bohem velikou cenu. Děláme-li totiž jen to, co musíme, jaképak zásluhy? Váš příklad by mohl inspirovat i další. Ještě jednou veliký dík a Pán Bůh zaplať. P. František
Głos z Ukrainy: „Człowiek nie może kochać Boga, jeżeli nie kocha swoich braci” Przez zbawcze słowo rodzi się wiara w sercach niewierzących a w sercach wierzących rozwija, dzięki niej powstaje wspólnota wiernych według słów apostoła: „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, ty, zaś co się słyszy jest słowo Chrystusa”. Rz 10,17 „Dał im Bóg ducha odurzenia; takie oczy, by nie mogli widzieć, i takie uszy, by nie mogli słyszeć aż po dzień dzisiejszy.” Rz 11,8 „Daj mi poznać Twoje drogi, Panie a naucz mnie Twoich ścieżek. Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, Mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję”. Ps 24,4-5 Człowiek nie może kochać Boga, jeżeli nie kocha swoich braci. Nie kocha zaś ich, jeżeli pozwala na ich cierpienie nie reagując na nie. Wobec każdego ludzkiego cierpienia powinniśmy nie tylko natychmiast nieść mu ulgę według swych możliwości, ale także zainteresować się przyczynami tego cierpienia. Gdyby wszyscy ludzie mieli pod dostatkiem jedzenia, dach nad głową, pracę, zdrowie, to i tak świat nie byłby rajem, gdyby się nie zmieniło serce człowieka. Patrząc na dary, jakie Pan złożył w nasze ręce, na miejsce, w którym nas postawił, na osoby, wśród których każe nam odbywać drogę, musimy się modlić, by odkryć zadania, jakie nam przeznaczył. Całe nasze zaangażowanie musi być brane i przeżywane w duchu wiary. Zakonnicy, którzy by zatracili troskę o ludzi i to nie tylko o ich nędzę duchową, ale i o materialną zagubili by sens Boga i Jego miłości.
W poniedziałek 22 listopada przyjechał na nasz teren O. Eugeniusz Chuchro, karmelita, misjonarz, który już pięć lat działa na placówce misyjnej w Berdyczowie w Sanktuarium Matki Bożej na Ukrainie. Miejsce pobytu jest oddalone 550 km od granicy z Polską – na Polesiu. W 18 wieku Sanktuarium przeżywało swój wielki okres świetności. Znane było z cudownego obrazu Matki Bożej Śnieżnej z Rzymu, który podarował w 1640 roku wojewoda kijowski Jan Tyszkiewicz. Obraz zaginął prawdopodobnie podczas pożaru w 1943 roku. Teraz w kościele znajduje się kopia obrazu. Komunizm niszczył i prześladował tych, którzy wierzyli, wysyłając ich na zesłanie na Syberię oraz burząc kościoły. W 90 latach ubiegłego stulecia nastąpił przewrót. Ukraina uzyskała niepodległość. Znów zaczęli napływać księża. Ponieważ karmelici opiekowali się kiedyś tym klasztorem, wrócili w 1991 roku. Zyskali z powrotem tylko kościół, bo w klasztorze pozostała po dzisiejszy dzień szkoła muzyczno-plastyczna. Dziś w wspólnocie działa 7 braci, którzy sprawują opiekę w sanktuarium w Berdyczowie oraz w kilku parafiach dojazdowych. Ksiądz opowiadał jak wierzący chodzili do urzędu i tam na korytarzach głośno modlili się i śpiewali religijne pieśni. Kiedy urzędnicy wyrażali sprzeciw, to oni wtedy odpowiadali: „Dajcie nam z powrotem kościół, to my tam będziemy się modlić.” Bracia głoszą katechezę, ewangelizują, przygotowują do sakramentów św., pomagają biednym i potrzebującym. W tej misji apostolskiej ma udział każdy parafianin, który swą postawą wierności pokazuje, że Bóg jest celem życia każdego z nas. Gdyby ludzie świeccy nie dawali tego świadectwa o Bogu, to nie byłyby takie dobre wyniki naszej pracy. Ojciec Eugeniusz przypomniał znaną myśl św. Augustyna – „Niespokojne jest serce człowieka, póki nie spocznie w Panu”. Ludzie szukają duchowość i Boga. Jeżeli nie ma tej prawdziwej wiary, to człowiek znajduje inne bożki, szuka różne sekty lub poddaje się nauce okultyzmu. „Kiedy byłem młody,” mówi ksiądz, „nie wierzyłem, że szatan może tak działać, jak to mogłem widzieć niedawno, kiedy pewna dziewczyna została opętana.” Główną wiarą na Ukrainie jest prawosławie. Człowiek ochrzczony chodzi do kościoła tylko w wielkie święto, nawet Boga nie znając. Teraz, kiedy wierni mogą uczęszczać na wszystkie akcje w naszym kościele, szukają i znajdują Pana Boga, w pełni doceniają˛ jakim wielkim skarbem dla nich jest wiara. To jest jak przejście z ciemności do świata. Ludzie płaczą ze szczęścia, że dopiero teraz ich życie nabrało właściwego znaczenia. I dzisiaj w tej wolności możemy wybierać Boga i szczęście lub życie bez Boga, kiedy to wcześniej lub później przyjdzie rozczarowanie. Módlmy się, by jak najszybciej ludzie doszli do poznania tego światła. Na zakończenie ksiądz dziękował wszystkim za modlitwę, która pomaga wzrosnąć miłości ludzkiej na ziemi oraz przeprowadzić wśród łudzi plan Ojca i wszechpotężną miłość. Ojciec Eugeniusz przyjeżdżał już parokrotnie na nasz teren w ciągu kilku lat. Poznał dobrze nasz region, kiedy przed pięciu laty służył w klasztorze karmelitów bosych w Górnej Łomnej. Już wtedy poznał wiernych należących do III zakonu karmelitańskiego oraz dużo innych parafian, którzy nadal pomagają ojcu modlitwą oraz wspierają innymi ofiarami, by tak przynajmniej pomóc misjonarzom w ich ciężkiej służbie. Pomagają też wiernym dotkniętym wielkim ubóstwem. Może uda się w okresie letnim przyjąć Ojca wraz z jego podopiecznymi - młodzieżą od lat 12 do 16, by przynajmniej przez parę dni mogli cieszyć się i radować, poznać nasze zwyczaje, kościoły i piękną okolicę. W czasie krótkiego spotkania po mszy świętej, którą odsłużył O. Eugeniusz wraz z O. Kaszperem napisał piękne słowa do naszej kroniki: „Bogu wszechmogącemu niech będzie chwała za wszystkie dobrodziejstwa i łaski, jakie otrzymaliśmy od Niego, za to spotkanie z wiernymi, którzy zgromadzili się w tej przepięknej kaplicy na Osówkach. Niech Bóg wszystkim błogosławi, niech daje wzrost wiary i niech miłość bratnia wzrasta między wami.” Grudzień, to ostatni miesiąc roku, miesiąc, w którym zima zajmuje miejsce jesieni. Miesiąc radosnego oczekiwania na spełnienie się obietnicy, oczekiwanie na przyjście Syna Bożego, który przyprowadzi błądzących do Ojca. Starajmy się w tym miesiącu ściszyć wewnętrznie i nasłuchiwać. Patrzeć wokół siebie, czy ktoś nie potrzebuje naszej pomocy. Czas jest pięknym darem Boga dla nas. Kiedy brak czasu na zrealizowanie wszystkiego, zatrzymajmy się kilka chwil i pomódlmy się. Potem zaplanujmy użycie czasu pod okiem Boga. Pamiętajmy o bliźnich, ułomnych, chorych. Wygospodarujmy czas, żeby zapełnić ich samotność. Żyjemy coraz szybciej i coraz samotniej, otoczeni najnowocześniejszymi wynalazkami techniki. Ktoś powiedział, że żyjemy w czasach, kiedy coraz więcej wiemy o miłości a coraz mniej kochamy. A to przecież miłość jest podstawowym i najważniejszym celem dążenia każdego człowieka, ponieważ zbawienie nadchodzi przez miłość i w miłości. Najbardziej intensywna radość płynie z więzi z
Bogiem, z jego obecnością w naszym życiu i bezinteresowną miłością. Bóg, który jest miłością uczy nas takiego sposobu życia, który owocuje zaskakującą radością. „Radość jest sercem duszy: oświetla tego, kto ją ma i ogrzewa wszystkich, na których padają jej promienie.” św. Jan od Krzyża Irena Szymonik Program w miesiącu grudniu sobota 11.12. – Spotkanie Podwórkowego Kółka Różańcowego Dzieci i Sympatyków Radio Maryja – godz. 15:00, salka parafialna – spotkanie z Mikłajem poniedziałek 13.12. – Spotkanie z Pismem Świętym – godz. 15:00, salka parafialna niedziela 19.12. – Spotkanie Przedświąteczne w Domu Emerytów w Trzyńcu – godz. 9:00 odjazd z przed kościoła.
Ladislav Simajchl: Naše role při nedělní bohoslužbě (8) SPOLEČNÁ MODLITBA A ZPĚV Radostná bohoslužba je bez zpěvu nemyslitelná. Hudba umí dopovědět, co je slovy nevyslovitelné. Kdo miluje, ten zpívá - říká svatý Augustin. Proto zpívejme při bohoslužbě všichni. Pán Ježíš zpíval ještě několik hodin před svou smrtí - ve večeřadle. „Že jsi na to už starý? Máš proč zpívat vděčně. Že nemáš krásný hlas? - Zpívej s láskou, ta jej zkrášlí. Že nejsi ve zpěvu školený? - Přidej se pokorně k těm, kteří se učili.Jen zpívej. A co ústy zpíváš, to srdcem věř.“ (Jan Chrisost.Homilie na žalm 41). Svatý Klemens z Alexandrie napsal o Kristu, že je Bůh,který zpívá a že je Bohem těch, kdo zpívají. Malá Lucka přišla z kostela a hlásí: „Mami, náš pan farář už asi dlouho nebude. On se už zapomíná a neví jak dál.Dnes zase řekl: Modleme se ... a zůstal trčet. Ani nelistoval v misálu, jen tam stál a koukal - a za chvíli teprve pokračoval. Je už chudák popletený! „To ty jsi popletená“ - smála se maminka. „On tu přestávku dělá schválně.“ - „A proč“ - divila se Lucka. “Pan farář to vlastně dělá stejně jako já a každá maminka doma. Když je oběd, zavolám: Děti, pojďte se pomodlit, budeme jíst! - A nezačnu hned s modlením. Čekám, až ty odložíš knížku a Martina panenku, až se postavíte ke stolu a utišíte se. Jinak by to nebyla pořádná modlitba, jen takové říkání.Musíme přece myslet na to, co se modlíme. - Pan farář také čeká, až si v té chvíli každý v duchu připomene, zač dnes chce Pánu Bohu poděkovat, zač ho chce prosit.“ Společná modlitba v kostele nás sjednocuje mezi sebou, proto se modlíme v množném čísle: MY. Tahle sjednocenost má být patrná i navenek. Nikdo nemá ostatní předbíhat, nikdo nemá být pozadu, nikdo nemá zůstat trčet na místě a mlčet. Je také modlitba beze slov, to ano, ale té patří jiná chvíle.Společné modlitbě se nikdo nemá vyhýbat - ta nás sjednocuje nejen mezi sebou, ale i s vůlí Boží. Kdo se nemodlí, ten je na tom duševně tak zle, jako je na tom tělesně ten, kdo se nevyspí. Nějakou dobu to ti nemodlenci a nespavci vydrží, ale síly se nedoplňují, jsou stále podrážděnější a rozmrzelejší. Takový člověk je chudák.Lidi mu jdou na nervy, nic ho nebaví, nakonec jde na nervy i sám sobě. Jak to léčit? Nespavci řekneš: Nepobíhej v noci bezhlavě, lehni si, uvolni se, zklidni se. Odpočineš tělu aspoň trochu a možná přijde i dřímota. Když si někdo stěžuje, že se nemůže modlit, řekni mu také: Pojď v neděli s námi do kostela. Klidně si tam sedni,uvolni se, poslouchej co se kolem tebe děje - a za chvíli se budeš modlit s námi. Chtít se modlit, to už je také modlitba. V kostele se člověk k modlitbě naladí snadněji. - Celé prostředí k tomu napomáhá. V kostele je jednotlivec spolunesen ostatními. Ale musíš chodit do kostela pravidelně a pořádně. Takto platí pro všechny: tenkrát je modlitba velkou silou v životě, když je pravidelná.
Do liturgie patří nejen chvíle společné modlitby, ale i společného mlčení. Mlčení může být někdy výmluvnější jak slova. V mlčení se ukládá do mysli slyšené slovo Boží, probíhá dialog lásky po svatém přijímání. Znáte možná verše Angela Silesia: pracovat je dobré modlit se je lepší mlčky Písmu naslouchat ze všeho nejlepší. Jenže takto se modlit beze slov, to je těžší, než modlit se slovy. To chce zklidnění - žádné rozhlížení,listování v kancionálu. To chce soustředění mysli, zavřít dveře komůrky své duše, stanout pokorně před Pánem a s láskou k němu vzhlížet. Ještě jednu jednotící složku má naše nedělní bohoslužba: radostná bohoslužba je nemyslitelná bez zpěvu.Nikdy neprožíváme tak hluboce jednotu všech, jako když celý kostel zní krásnou mešní písní. Zpěvem dáváme slovům křídla.Zpěv vytváří z naší bohoslužby symfonii v původním smyslu slova, tj. soulad, sjednocení myslí i srdcí, společenství. I Pán Ježíš zpíval při poslední večeři. Zpívali při ní i apoštolé. Klemens Alexandrijský nazývá Ježíše „Bohem těch, kteří zpívají. „Zpěv je dodnes nejlepší formou modlitby. Jak jinak lépe vyjádřit úctu a lásku a radost. Ale i duše z hloubi zarmoucené ve zpěvu průchod k vyjádření svých citů. Bez zpěvu by byl svět smutný svět - a kostel bez zpěvu by byl smutný kostel. Vždyť, kde si člověk od srdce zazpívá, tam je mu hned hezky, a takové místo má rád. I na lidi, s kterými si pěkně zazpíval, rád vzpomíná. Od první večeře Páně až po konce věků bude vždy zpěv ve všech formách dorozumívací řečí mezi Bohem a člověkem. Buďme i my lidem, který ve zpěvu umí najít úlevu, lidem Božím, který ví, že zpěv je duší hudby a láska je duší zpěvu. Zpěv je řečí našeho společenství. Zpěv ve všech formách:sborový i lidový. Kdo umíte, zpívejte ve sboru - přihlaste se na kůru.Nemáme kolem sebe moc krásy, važme si a pěstujme tu, kterou můžeme vytvořit. Vy ostatní - zpívejte mešní píseň. Zpívejte všichni - i neškolení, nezpěváci - jen se dejte vést varhanami! I lidový zpěv potřebuje dirigenta! Nic není trapnějšího, než když varhaník marně táhne lidi za sebou. Zpěv nás spojí ve společenství, budeme jedním tělem, jedním srdcem, jedněmi ústy chválit Boha. Už sv. Augustin ve 4. století znal moc a sílu zpěvu v bohoslužbě a nabádal křesťany ke spontánnímu zpěvu. - Zpívejte hlasem i srdcem, zpívejte ústy a jednáním v životě -vždyť zpívat, znamená milovat.“ Při každé královské hostině, kterou pro nás připravil Pán, spojme hlasy s Kristem a apoštoly v symfonii svého života a zpívejme svůj životní part s chutí. Nebojte se sáhnout po zpěvníku, nebojte se pozdvihnout svůj hlas k Bohu ve společné modlitbě a zpěvu. Poznámka pro kněze a lektory „Liturgická modlitba co může být snadnějšího! Mám vše v misálu - zbožně přednesu a hotovo.“ - Tak si to může myslet leda někdo z dálky, ale my víme, že je to úkol náročný. Máme se modlit in persona Christi k Otci. Jak se modlil Pán Ježíš? Většinou venku, kolem se tísnily neklidné davy. A lidé byli jeho modlitbou uchváceni, strženi k následování.“Pane, nauč nás modlit!“ volali. To by měla být i naše stálá prosba. Naši modlitbu mají slyšet všichni přítomní - je to modlitba v jejich jménu, kolekta. Jakou hlasitost musím nasadit, aby mne zřetelně slyšel i varhaník na kůru? Jak rychle budu mluvit, abych nebyl zdlouhavý, ale stačily mne sledovat i mé stařenky? Jak přednesu této modlitbu, v čem je její jádro, hlavní myšlenka? Jak se uchráním suchého či patetického přednesu? Jak by tu modlitbu řekl Pán Ježíš? Jak mne slyší hlavní adresát - Bůh? Součástí mluvení, - a nezbytnou součástí - je mlčení.Zavedení mateřského jazyka přineslo do liturgie vodopád slov, které ztěžují tiché osobní soustředění. Pravda, mše není místo pro soukromou meditaci, tam přicházíme společně naslouchat, společně Boha slavit a prosit. Ale jen v tichosti je možno opravdu uslyšet, ukládat s Marií všechna ta slova v srdci. - Bůh nemluví v hluku, ale v tichu. Musíme pamatovat na oázy ticha v bohoslužbě. Musíme učit sebe i lidi, že ticho není nedopatřením a poruchou provozu, ale částí osobní vnitřní aktivity.
Proto využívejme všechny příležitosti ke chvílím ticha.Při zpytování svědomí, po výzvě „modleme se“ (někdy je dobře napomoci naznačením zač). Po přečtení evangelia aspoň kratičce. Po kázání déle, aby dojem z kázání mohl doznít a uložit se v mysli. Při podávání sv. přijímání a po něm. Také při přímluvách je dobré po několika intencích přidat výzvu, aby teď každý přednesl Bohu své osobní prosby v tichosti srdce. Příležitostí k tiché modlitbě je dost. Využijme hlouběji jednou tu, pak zase jinou - ale vždy je to třeba lidem naznačit a motivovat. Pak je tu liturgický zpěv. Cantare amantis est, říká svatý Augustin. Úvod do misálu po nás vyžaduje, abychom přihlíželi k národnímu svérázu a možnostem jednotlivých shromáždění. Není-li kněz dobrý zpěvák, nemá zpívat často a vše. Co zpívá, má pečlivě nacvičit. Usilujme, abychom měli scholu mládeže, v které vyrůstá dorost pro velký sbor. Nelitujme peněz k sehnání kancionálů, nelitujme čas k nenásilnému nácviku lidového zpěvu. Varhanní hudba umí vyjádřit, co je slovy nevyjádřitelné. Ale kde jsou rozladěné varhany nebo varhaník, je po svátečnosti. Stálá pečlivá údržba varhan a péče o varhanický dorost patří také k péči o dobrou liturgii.
Poděkování V den Slavnosti Krista Krále jsme měli možnost v naší farnosti přivítat dětskou scholu z farnosti Dobrá. Tuto scholu vede náš bývalý varhaník Jiří Tesarčík a je to vidět, jelikož Jirkovi hudební talent a znalosti nikdy nechyběly. Schola nám odpoledne v kostele zazpívala řadu krásných písniček a přispěla tak k oslavě „největšího církevního svátku podzimu“, jak výstižně nám to na začátku mše svaté v 10 hodin řekl Otec Mazur. Děkujeme Ti Jirko za ochotu a píli a ukaž se zase někdy (se scholou nebo i bez ní) ve své rodné farnosti.
Vánoční pořad bohoslužeb Pátek 24.12.2003, Štědrý den, 15.30 vánoční mše svatá „Než usedneme ke stolu” pro rodiny, děti a všechny, kteří chtějí začít vánoční svátky vinšováním Kristu k jeho narozeninám, česky-polsky. Při mši svaté budou požehnány vánoční oplatky. Sobota 25.12.2003, Slavnost Narození Páně, Mše svaté jako v neděli: 6.30 jitřní a 10.00 polsky, 7.50 a 17.00 česky. Od 14.00 bude kostel otevřen k soukromým návštěvám. Před večerní mší svatou v 16.30 poklona Svátosti Oltářní a sv. požehnání. Neděle 26.12.2003, svátek Svaté Rodiny, Ježíše, Marie a Josefa 6.30 a 10.00 česky, 7.50 a 17.00 polsky. Před večerní mší svatou v 16.30 poklona Svátosti Oltářní a sv. požehnání. Pátek 31.12.2003, sedmý den v oktávu Narození Páně, 7.35 česky, 17.00 polsky. Pro všechny, kdo chtějí Pánu za uplynulý rok poděkovat, bude výstav Nejsvětější Svátosti Oltářní k tiché a soukromé adoraci od 15.00 hodin. V 16.45 bude děkovná pobožnost a Te Deum za uplynulý rok, prosba o Boží pomoc do nového roku a pak mše svatá. Sobota 1.1.2005, Slavnost Matky Boží Panny Marie, Mše svaté jako v neděli: 6.35 a 10.00 polsky, 7.50 a 17.00 česky. Před večerní mší svatou v 16.30 poklona Svátosti Oltářní a sv. požehnání.
Nedělní liturgie v prosinci 2. neděle adventní (5.12.) 1. čtení: Iz 11,1-10; 2. čtení: Řím 15,4-9; Evangelium: Mt 3,1-12 Žalm: odp. V jeho dnech rozkvete spravedlnost a hojnost pokoje navěky. ref. Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie. 3. neděle adventní (12.12.) 1. čtení: Iz 35,1-6a.10; 2. čtení: Jak 5,7-10; Evangelium: Mt 11,2-11 Žalm: odp. Pane, přijď a zachraň nás. ref. Przybądź, o Panie, aby nas wybawić. 4. neděle adventní (19.12.) 1. čtení: Iz 7,10-14; 2. čtení: Řím 1,1-7; Evangelium: Mt 1,18-24 Žalm: odp. Ať vejde Hospodin, on je král slávy! ref. Przybądź, o Panie, Tyś jest Królem chwały. Slavnost Narození Páně Vigilie (24.12.) 1. čtení: 62,15; 2. čtení: Sk 13,16-17.22-25; Evangelium: Mt 1,1-25 Žalm: odp. Na věky chci zpívat o Hospodinových milostech. ref. Na wieki będę sławił łaski Pana. Za svítání (25.12.) 1. čtení: Iz 62,11-12; Tit 3,4-7; 2. čtení: Evangelium: Lk 2,15-20 Žalm: odp. Světlo dnes zazáří nad námi, neboť se nám narodil Pán. ref. Światło zabłyśnie, bo Pan się narodził.
1. čtení: Iz 52,7-10; 2. čtení: Žid 1,1-6; Evangelium: Jan 1,1-18 Žalm: odp. Všechny končiny země viděly spásu od našeho Boha. ref. Ziemia ujrzała swego Zbawiciela. Svátek Svaté Rodiny (26.12.) 1. čtení: Sir 3,3-7.14-17a; 2. čtení: Kol 3,12-21; Evangelium: Mt 2,13-15.19-23 Žalm: odp. Blaze každému, kdo se bojí Hospodina. ref. Błogosławiony, kto się boi Pana. Slavnost Matky Boží, Panny Marie (1.1.) 1. čtení: Nm 6,22-27; 2. čtení: Gal 4,4-7; Evangelium: Lk 2,16-21 Žalm: odp. Bože, buď milostiv a žehnej nám. ref. Bóg miłosierny niech nam błogosławi. 2. neděle po Narození Páně (2.1.) 1. čtení: Sir 24,1-4.12-16; 2. čtení: Ef 1,3-6.15-18; Evangelium: Jan 1,1-18 Žalm: odp. Slovo se stalo tělem a přebývalo mezi námi. ref. Słowo Wcielone wśród nas zamieszkało. Slavnost Zjevení Páně (6.6.) 1. čtení: Iz 60,1-6; 2. čtení: Ef 3,2-3a.5-6; Evangelium: Mt 2,1-12 Žalm: odp. Budou se ti, Hospodine, klanět všechny národy. ref. Uwielbią Pana wszystkie ludy ziemi. Svátek Křtu Páně (9.1.) 1. čtení: Iz 42,1-4.6-7; 2. čtení: Sk 10,34-38; Evangelium: Mt 3,13-17 Žalm: odp. Pán dá požehnání a pokoj svému lidu. ref. Pan ześle pokój swojemu ludowi.
Ve dne (25.12.)
Úmysly Apoštolátu modlitby – prosinec 2004 Denní modlitba Apoštolátu: Nebeský Otče, kladu před tebe celý dnešní den. Přináším ti v něm své modlitby, práce, radosti i utrpení ve spojení s Ježíšem Kristem, který ve mši svaté neustále zpřítomňuje oběť sebe samého za záchranu světa. Duch Svatý, který jej vedl, kéž je i mým průvodcem a vyzbrojí mě silou pro svědectví o tvé lásce. To vše přináším jako svou nepatrnou oběť spolu s Pannou Marií, Matkou našeho Pána a Matkou Církve, zvláště na úmysly, které nám předkládá Svatý otec a naši biskupové pro tento měsíc: 1. Úmysl všeobecný: Aby byly děti přijímány jako cenný dar a mohly vyrůstat v prostředí úcty, pochopení a lásky. 2. Úmysl misijní: Aby se stala skutečnost, že Ježíš se stal jedním z nás, modelem ryzího „vtělení” evangelia do života lidstva. 3. Úmysl národní: Aby adventní a vánoční doba byla zjevením Boží lásky všem těm, kteří ji dosud nepoznali.